Carp Travel na Facebooku - dołącz do nas

17 września 2016

Pożegnanie lata

Koniec sierpnia to okres w którym powoli cichnie gwar nad wodami, znikają wczasowicze, kąpielowicze...idzie czas ciszy i spokoju, czyli okres w którym najbardziej lubię przebywać nad wodą. Ale zanim nadejdzie czas jesiennych chłodów i ekstremalnych zasiadek, z powodzeniem możemy próbować wytropić ostatnie letnie karpie.



I właśnie w tym okresie odwiedziłem dobrze mi znaną wodę, leżącą niedaleko miejsca zamieszkania, dzięki temu więcej czasu mogłem poświęcić na samo łowienie.  Żwirownia ta obfituje w liczne górki i głęboczki, co daje wiele możliwości położenia zestawu. Znalezienie trasy żerowania ryby w dużej głębokiej żwirowni nie jest proste, ale gdy włożymy w to trochę wysiłku i dobrze wytypujemy miejsca, mamy spore szanse na karpiowe odjazdy. 


Sporo czasu poświeciłem na znalezienie ciekawych miejsc, czyli półeczek na górkach, na których można położyć zestaw, dwa zestawy poszły na takie półeczki, jedna przy górce z płytkim szczytem druga na spadzie sięgającym siedmiu metrów. Trzecia zestaw to zestaw eksperymentalny na którym kombinowałem z przynętami, i zanętami.


Na pierwsze branie nie czekałem długo po kilku godzinach od wywózki odjazd na zestawie gdzie wysypałem sporą ilość drobnego pelletu i kilkanaście całych kuleczek. Na włosie bałwanek z małej 16mm kuleczki tonącej, którą podbiłem 8mm kulką pop-up mini, co ciekawe była to kulka biała do której musiałem się przekonać, ponieważ nie bardzo pasuje mi zakładanie białych kulek, no ale trzeba łamać swoje stereotypy co i w tym przypadku przyniosło efekt. 


Kolejna ryba zawitała na mojej macie już w nocy, również z tego samego miejsca...teraz miałem sporo do myślenia, czy to miejsce czy jednak ta przynęta ? 


Aby to sprawdzić postanowiłem założyć na kolejnej miejscówce również białego pływaczka 8mm kokos-scopex z kuleczką 16mm tonącą. Na barnie nie czekałem długo, kolejny nocy zwierzak wylądował na macie. A jednak chyba przynęta ! 


Nie dawało mi to spokoju i po trzech rybach zmieniłem przynęty na duże 20mm kulki tonące, również podbite dużymi pływakami, trochę to złamania zasad bo przecież znalazłem najlepszą przynętę w danej chwili...ale kto nie eksperymentuje ten nie wyciąga prawdziwych wniosków. Z lekką nutą zwątpienia wywiozłem zestawy na te  duże kulki...i tak przesiedziałem kolejny dzień bez ryby. Wniosek był prosty, poprzedniego dnia trafiłem w rozmiar i smak ! a więc wracam do małych kuleczek podbitych białym 8mm popkiem o smaku kokos-scopex. Karpie znów pojawiły się ma macie. A między nimi piękny majestatyczny lin. 




Ten test pokazał, iż znalezienie odpowiedniej przynęty w odpowiednim czasie w danej wodzie to bardzo trudna sprawa, i często przypadkiem możemy odkryć łowną przynętę w danym okresie. Na macie wylądował też prehistoryczny stwór jesiotr, nie przepadam za tymi rybami w miejscu w którym szukam karpi, ale hol bywa emocjonujący. 


Sierpniowa zasiadka udana...lato mija...przed nami długie jesienne noce i mam nadzieje spotkanie z tymi największymi mieszkańcami naszych wód. Czego wszystkim życzę. 







3 komentarze:

  1. Gratulacje rybki dopisaly znajomosc wody przynosi rezultaty ☺ oby tak dalej 😊

    OdpowiedzUsuń

KOMENTARZE:
Aby dodać komentarz - wpisz komentarz i wciśnij OPUBLIKUJ
ZAPRASZAMY DO KOMENTOWANIA I SUBSKRYPCJI !